Encefalitozoonoza u królików

Encefalitozoonoza u królików

Króliki to wspaniałe i pełne wdzięku zwierzęta doskonale nadające się na domowych pupili. Trzeba jednak pamiętać, że na te rozkoszne „uszaki” czyha wiele groźnych chorób - jedną z najniebezpieczniejszych i powszechnie występujących jest encefalitozoonoza, zwana też mikrosporidiozą. Jaki czynnik ją powoduje, co sprzyja rozwojowi choroby, jakie są jej objawy i czy da się ją wyleczyć?

Co powoduje chorobę?

Sprawcą encefalitozoonozy u królików jest jednokomórkowy pierwotniak Encephalitozoon cuniculi. Zwierzak może się nim zarazić na kilka sposobów – najczęściej dochodzi do tego jeszcze w brzuchu matki (to tzw. zarażenie śródmaciczne), ale patogen jest też obecny w moczu królików oraz w wydychanym przez nie powietrzu. Największe prawdopodobieństwo zarażenia występuje więc w dużych skupiskach zwierząt: w hodowlach, a także w niektórych sklepach zoologicznych zwłaszcza, gdy nie są zachowywane rygorystyczne standardy higieny (częsta wymiana podłoża i czyszczenie pomieszczeń), a króliki są trzymane w przegęszczeniu. Dlatego należy unikać takich miejsc i kupować „uszaki” wyłącznie w sprawdzonych miejscach.

Jak przebiega choroba?

Pierwotniak, po wniknięciu do organizmu królika, intensywnie namnaża się w jego przewodzie pokarmowym i – wraz z krwią – rozprzestrzenia się po całym organizmie docierając do kluczowych narządów: wątroby, mózgu i zwłaszcza do nerek, przez które jego spory są wydalane na zewnątrz i mogą zarażać inne zwierzaki. Narządy te są stopniowo uszkadzane, co prowadzi do pogarszania się zdrowia pupila.

Jak postawić diagnozę?

Niestety, często jest z tym duży problem bo objawy encefalitozoonozy są bardzo różnorodne i w większości niespecyficzne (tzn. że równie dobrze mogą być oznaką zupełnie innej choroby). W zasadzie zaniepokoić powinna nas każda zmiana w behawiorze zwierzaka, taka jak nietypowe zachowanie (np. sztywnienie, zastyganie w bezruchu), zaniechanie pielęgnacji futra, odmawianie przyjmowania pokarmu, w tym ulubionych smakołyków. Może wystąpić również przechylanie głowy, częściowy paraliż kończyn, a nawet ataki drgawkowe. W momencie zauważenia pierwszych niepokojących objawów nie wolno czekać i trzeba jak najszybciej udać się z królikiem do lekarza.

Czy da się wyleczyć?

Zanim przejdziemy do leczenia encefalitozoonozy należy podkreślić, że każdy „świeżo upieczony” opiekun królika powinien jak najszybciej znaleźć w swojej okolicy tzw. „króliczego weta”, czyli doświadczonego lekarza weterynarii SPECJALIZUJĄCEGO się w leczeniu tych zwierzaków. Dlaczego to takie ważne? Otóż encefalitozoonoza i inne choroby „uszaków” są dość specyficzne i ich prawidłowe zdiagnozowanie oraz wdrożenie leczenia wymaga sporej wprawy i „zwykły” psio/ koci lekarz nie zawsze może sobie z tym poradzić. Specjalista dopasuje natomiast leczenie do konkretnego przypadku i przepisze stosowną farmakoterapię.

UWAGA! Leczenie encefalitozoonozy nie zawsze jest stuprocentowo skuteczne, czasem udaje się zwalczyć tylko część patogenów. Dlatego należy regularnie zabierać zwierzaka na wizyty kontrolne i zapewnić mu optymalne warunki do życia. Niestety, przejście tej groźnej choroby nie powoduje, że królik się na nią uodporni. Zawsze może zachorować ponownie, a każdy kolejny przypadek coraz bardziej zagraża jego zdrowiu i życiu.