Idzie wiosna! Zabezpiecz psa przed kleszczami!

Idzie wiosna! Zabezpiecz psa przed kleszczami!

Większość z nas (no, może poza osobami uczulonymi na pyłki kwiatów) wręcz uwielbia wiosnę. Robi się bowiem ciepło, słonecznie i można wreszcie wyjść na naprawdę długi spacer, oczywiście w towarzystwie psiego kompana. Nie zapominajmy jednak, że wiosna niesie też ze sobą istotne zagrożenia dla naszego psa. Mowa o kleszczach, które o tej porze roku są szczególnie aktywne i mogą bardzo zaszkodzić zdrowiu naszego czworonożnego przyjaciela.

Małe, ale groźne

Z pozoru kleszcz nie wydaje się specjalnie niebezpieczny dla psa. No bo jak stosunkowo dużemu zwierzęciu może zagrozić maleńkie stworzonko, które przed opiciem się krwią ma zaledwie 2-3 mm długości? Niestety, może. Choć ukąszenie kleszcza samo w sobie jest oczywiście w zasadzie niegroźne to pajęczaki te przenoszą śmiertelnie niebezpieczne dla psa choroby. Do najczęściej diagnozowanych należy babeszjoza. Jej objawy są wysoce niespecyficzne i często trudno powiązać je z faktem ugryzienia przez kleszcza (zwłaszcza, że nie zawsze o tym wiemy). Zwykle kilka-kilkanaście dni po kontakcie z pasożytem pies traci apetyt, staje się osowiały i pojawia się u niego podwyższona temperatura. W zaawansowanym stadium choroby mocz zwierzęcia zmienia kolor na czerwonawy lub brunatny, jednak wtedy często bywa już za późno na podjęcie skutecznego leczenia... Dlatego nie należy lekceważyć pogorszenia się samopoczucia pupila i natychmiast udać się z nim do lekarza weterynarii informując go o naszych podejrzeniach. Lekarz wykonuje wtedy szybki test na obecność babeszjozy i bez zwłoki podaje psu odpowiednie medykamenty. Leczenie bywa jednak długotrwałe, kosztowne i poważnie obciąża organizm psa. Co więcej, po przejściu choroby zwierzak nie uzyskuje na nią jakiejkolwiek odporności, co oznacza, że przy kolejnym ugryzieniu przez kleszcza może się zarazić ponownie.

Jak uchronić pupila?

Aby ochronić psa przed kleszczami i konsekwencjami spotkania z nimi, a także przed dokuczliwymi pchłami, wszami, wszołami, a nawet meszkami i komarami (te ostatnie też potrafią nieźle zaleźć zwierzakowi za skórę i to dosłownie!) bezwzględnie trzeba przez cały rok zabezpieczać go stosując dobrej jakości preparaty przeciwpasożytnicze dostępne w sklepach zoologicznych oraz w lecznicach weterynaryjnych.

Krople, obroża, pianka, spray...

Do najczęściej stosowanych należą preparaty w postaci kropli spot-on sprzedawane w jednorazowych pipetach dostosowanych zawartością do masy ciała psa. Zawartość tą należy wycisnąć na skórę pupila na karku i między łopatkami, czyli tam, gdzie nie będzie on w stanie dosięgnąć językiem. W ciągu 48 godzin krople wnikają do tkanek zwierzęcia (w tym czasie nie należy psa kąpać ani pozwalać mu wchodzić do wody na spacerze!) i zabezpieczają go przed pasożytami na 4-6 tygodni (a nawet na dłużej w zależności od wskazań producenta). Po upływie tego okresu trzeba zaaplikować zwierzęciu kolejną dawkę. Krople są uniwersalne – można podawać je wszystkim rasom psów bez względu na rodzaj ich sierści. Dobrze sprawdzają się np. w domach z dziećmi, bowiem (wnikają „do środka” psa) bawiące się z pupilem maluchy nie mają z nimi żadnej styczności.

Popularnym rozwiązaniem są też obroże przeciwpasożytnicze. Obrożę taką wystarczy nałożyć na szyję psa tak, aby dokładnie przylegała do sierści i odciąć ewentualną końcówkę by pupil nie chwytał jej zębami. Stopniowo uwalnia ona kolejne porcje preparatu chroniąc psa nawet przez 6-8 miesięcy. Obroże nadają się raczej dla psów krótkowłosych – dobrze sprawdzają się w przypadku zwierzaków mieszkających na zewnątrz lub pracujących w terenie (np. psy myśliwskie).

Jeszcze innym rozwiązaniem jest pianka lub spray przeciwpasożytniczy. Piankę rozsmarowujemy po sierści psa głaszcząc go „pod włos”, zaś sprayem spryskujemy zwierzaka od tyłu odchylając przy tym sierść tak, aby dotarł aż do skóry. W zależności od wskazań producenta zabieg taki należy regularnie powtarzać co 2-4 tygodnie.