Kleszcze to rodzaj pajęczaków, które aby osiągnąć dojrzałość muszą pożywić się trzykrotnie, a my i nasze psy czy koty stanowimy doskonałe źródło pokarmu.
krople spot-on
Większość z nas (no, może poza osobami uczulonymi na pyłki kwiatów) wręcz uwielbia wiosnę. Robi się bowiem ciepło, słonecznie i można wreszcie wyjść na naprawdę długi spacer, oczywiście w towarzystwie psiego kompana. Nie zapominajmy jednak, że wiosna niesie też ze sobą istotne zagrożenia dla naszego psa. Mowa o kleszczach, które o tej porze roku są szczególnie aktywne i mogą bardzo zaszkodzić zdrowiu naszego czworonożnego przyjaciela.
Kleszcze stanowią obecnie zagrożenie dla psa praktycznie przez cały rok. Jednak szczególnie aktywne bywają na przełomie lata i jesieni oraz uwaga! właśnie teraz, czyli na wiosnę. Ich ukąszenia – choć same w sobie praktycznie niegroźne – mogą skutkować zainfekowaniem pupila śmiertelnie niebezpiecznymi chorobami. Nie wolno tego lekceważyć, bowiem badania wykazały, że w niektórych regionach kraju nosicielami psich patogenów jest nawet kilkadziesiąt procent populacji tych pajęczaków! Tak więc zetknięcie nawet z pojedynczym kleszczem niesie za sobą spore ryzyko i może skończyć się dla psa w najlepszym razie długą i obciążającą kuracją, zaś dla opiekuna – znacznymi kosztami i zdenerwowaniem.
Kleszcze to obecnie problem całoroczny i trzeba zabezpieczać przed nimi pupila przez okrągłe 12 miesięcy. Jednak są w ciągu roku okresy, gdy te żarłoczne pajęczaki bywają szczególnie aktywne. Jeden z nich przypada właśnie teraz – na wiosnę. Co możemy zrobić, żeby jeszcze lepiej uchronić naszego psa przed niebezpieczeństwem?
Wiosna to idealna pora na długie spacery z psem. Nie zapominajmy jednak, że właśnie teraz na naszego pupila czyha wiele niebezpieczeństw. Należą do nich wszędobylskie kleszcze. Pajęczaki te są bardzo niebezpieczne dla psa, bowiem przenoszą groźne choroby, takie jak babeszjoza, erlichioza czy anaplazmoza. Na szczęście istnieje prosty sposób na uchronienie naszego pupila przed kleszczami. Wystarczy odpowiednio zabezpieczyć go przy pomocy właściwie dobranych preparatów. W sklepach zoologicznych znajdziemy szeroki ich wybór. Co najlepiej sprawdzi się w przypadku naszego psa? To zależy, między innymi od rodzaju jego szaty włosowej oraz stopnia aktywności.
Czy niewychodzący kot, który nigdy nie opuszcza domu może „złapać” jakiekolwiek pasożyty zewnętrzne? Większość opiekunów jest święcie przekonanych, że nie, no bo skąd? Trwa to zwykle do czasu gdy podczas głaskania pupila lub rozczesywania jego futra zauważą ze zdumieniem tkwiącego w jego skórze kleszcza. Skąd się tam wziął? To proste – sami „zaprosiliśmy” go do domu przynosząc z zewnątrz na butach, ubraniu czy torbie z zakupami. Kleszcz może też dotrzeć do domowego kota np. za pośrednictwem mieszkającego pod jednym dachem i powracającego ze spaceru psa.
Kleszcze to obecnie problem całoroczny i trzeba zabezpieczać przed nimi pupila przez okrągłe 12 miesięcy. Jednak są w ciągu roku okresy, gdy te żarłoczne pajęczaki bywają szczególnie aktywne. Jeden z nich przypada właśnie teraz – na wiosnę. Co możemy zrobić, żeby jeszcze lepiej uchronić naszego psa przed niebezpieczeństwem?
W Polsce żyje około 7 mln kotów, z czego znaczna część to zwierzęta niewychodzące, pozostające praktycznie wyłącznie w zamkniętych pomieszczeniach. Być może dlatego wielu opiekunów tych sympatycznych czworonogów nie pamięta o konieczności zabezpieczania ich przed pasożytami zewnętrznymi, w tym przed kleszczami. Postępowanie takie jest wysoce lekkomyślne, może bowiem łatwo doprowadzić do zagrożenia zdrowia, a nawet życia pupila.
Kleszcze tak wysoce przystosowały się do zmian warunków środowiskowych, że możemy mówić praktycznie o całorocznym zagrożeniu. U kleszczy łąkowych mówi się o wiosennych i jesiennych szczytach aktywności. Warto stale przypominać opiekunom zwierząt, że profilaktyka przeciwko tym pasożytom może wręcz uratować ich podopiecznym życie.