Przez żołądek do... nauki

Przez żołądek do... nauki

Kto z nas nie chciałby mieć dobrze wyszkolonego psa bezbłędnie reagującego na komendy opiekuna? Takie umiejętności przydają się zarówno na co dzień jak i w nietypowych sytuacjach, znacząco ułatwiając życie zwierzakowi oraz jego panu. Wiele osób ma jednak spory problem z edukacją pupila. Nieocenioną pomocą mogą wtedy okazać się... przysmaki. Jak dzięki nim ułatwić i usprawnić treningi z czworonogiem?

Wzmacnianie pozytywne

Obecnie jedyną metodą stosowaną w szkoleniu psów jest tzw. pozytywne wzmacnianie. Zastąpiło ono starą i nieskuteczną metodę „kija i marchewki” bazującą na systemie nagród i kar. Pozytywne wzmacnianie opiera się wyłącznie na nagradzaniu pożądanych zachowań pupila (np. gdy pies poprawnie zareaguje na komendę). W przeciwnym razie „karą” dla czworonoga jest natomiast po prostu brak nagrody. W ten sposób zwierzak szkoli się łatwo i bezstresowo, gdyż bardzo szybko dochodzi do słusznego wniosku, że wykonywanie poleceń opiekuna najzwyczajniej mu się opłaca.

Co może być nagrodą dla psa w metodzie pozytywnego wzmacniania? Behawioryści wymieniają tutaj pochwałę słowną, pieszczotę (np. podrapanie za uchem) lub chwilę zabawy. Jednak nie oszukujmy się – najczęściej zdecydowanie najskuteczniejszą nagrodą, zwłaszcza na początkowym etapie szkolenia, jest coś pysznego do schrupania, a więc ulubiony przysmak. Sprawia on, że pies szybciej się uczy i chętniej wykonuje nasze polecenia. Smakołyki takie, zwane „treserkami” są dostępne w szerokim wyborze w sklepach zoologicznych. Wraz z nimi warto nabyć specjalną saszetkę do ich przechowywania, którą można przyczepić np. do paska lub rękojeści smyczy, żeby smakołyki były „zawsze pod ręką”.

Przysmak na... odporność

W okresie wiosennym po długiej zimie nasze psy mogą być osłabione i bardziej podatne na choroby. Dlatego warto zafundować im suplementy stymulujące ich układ immunologiczny. Są one dostępne również w postaci przysmaków – podając je łączymy więc przyjemne z pożytecznym: zapewniamy psu frajdę (i wspomagamy jego szkolenie) oraz dbamy o jego zdrowie profilaktycznie chroniąc go przed chorobami. Przysmaki takie zawierają wiele cennych składników, takich jak inulina, beta-glukan, witaminy, mikroelementy (w tym cynk) oraz kwasy tłuszczowe.

Aby z pyska nie pachniało...

Przy pomocy psich przysmaków możemy też skutecznie zadbać o zdrowie zębów i jamy ustnej naszego pupila. W sklepach zoologicznych dostępne są liczne linie produktów typu „dental”. Podczas gryzienia dają one efekt czyszczący mechanicznie usuwając film bakteryjny i inne osady z powierzchni zębów, a także z języka, podniebienia i wewnętrznej strony policzków. Pozwala to na utrzymanie higieny jamy ustnej zwierzaka oraz odświeża jego oddech. Temu ostatniemu sprzyjają stosowane w przysmakach dentystycznych składniki, takie jak mięta, zielona herbata czy glony.

Nie za dużo!

Podając naszemu psu jakiekolwiek przysmaki nie zapominajmy, że – poza walorami użytkowymi i funkcjonalnymi – zawierają one również kalorie i stanowią dodatkowy zastrzyk energii. Dlatego z ich ilością nie należy przesadzać oraz, co bardzo ważne, trzeba uwzględniać je komponując dietę pupila. A w przypadku zwierzaków otyłych lub z tendencją do nadwagi najlepiej wybierać niskokaloryczne smakołyki naturalne, takie jak np. suszone uszy, łapki czy żwacze.

Obecnie jedyną metodą stosowaną w szkoleniu psów jest tzw. pozytywne wzmacnianie.